
Rozumiem przez to, że w danej parze ludzko-psiej na ten moment zwierzę być może ma być właśnie nadwrażliwe, wybuchowe, „anty-socjalne” i celem nie ma być naprawa tego, ale zajrzenie głębiej pod powierzchnię tego zachowania.
Zawsze w takich sytuacjach robię krok w tył dla swoich klientów dając im możliwość odnalezienia w sobie akceptacji na to doświadczenie, a także podaję szerszą perspektywę spojrzenia na sytuację, w której się znaleźli, by mogli nabrać dystansu i uzyskać wartościowe refleksje.
I, co ciekawe, dopiero wtedy upragniona zmiana przychodzi, ale czasem w zupełnie innej formie niż człowiek sobie wymyślił, uważając wcześniej, że taka a nie inna jest najodpowiedniejsza.
„Doświadczam życia z psem, który szczeka na wszystko, co się rusza. Który nie nawiązuje ze mną kontaktu. Który nie znosi mojego dotyku.” – Zauważ swoją obecną sytuację taką, jaka ona prawdziwie jest. I nie próbuj od razu przechodzić do roli zbawiciela czy naprawiacza. Pozwól temu wybrzmieć, a sobie pozwól, by przeszło to przez całą Ciebie, bez odrzucania tego czy ukoloryzowywania. Ale też bez wchodzenia w rolę ofiary czy tą, która zawiniła.

Po kilku latach pracy i obserwowania ludzi i ich związki z psami dochodzę do wniosku, że rozwiązując szybko „problem behawioralny” omija nas więcej niż zyskujemy rozwiązując go.

Pomoże Ci w tym mój utwór „Droga”, który to ma właśnie na celu- stwarzanie miejsca w Tobie na emocje, które dotąd tłumiłaś. Na akceptację tego, że jest jak ma być. I że ostatecznie- wszystko jest OK tak jak jest.

Uściski dla Was!